AktualnościRozwój zawodowyUncategorized

Będąc młodą emerytką!

Prezes Lubelskiego Oddziału

Towarzystwa Nauczycieli Bibliotekarzy Szkół Polskich

Pani Małgorzata Dąbrowska – Duda

Metodycy nauczycieli bibliotekarzy

Pani Joanna Tarasiewicz

Pani Aneta Szadziewska

Na ręce Pań składam te gorące podziękowania i proszę Małgosiu, abyś w czasie pandemii wyraziła zgodę na zamieszczenie ich na stronie naszego Towarzystwa.

Drogie Koleżanki! Drodzy Koledzy!

            Wita Was młoda emerytka Bożena Studniewska!!! Dnia 30 grudnia 2020 skończyłam swoją pracę w Szkole Podstawowej nr 20 w Lublinie. Liczyłam na to, że będę mogła podziękować Wam za owocną, inspirującą do działania, wieloletnią i harmonijną  współpracę  podczas jakiegoś naszego spotkania face to face. Niestety czerwona strefa związana z pandemią uniemożliwiła mi to!

            Dziękuję Dziewczyny za ogromne wsparcie, które od Was otrzymałam i za zwyczajne zrozumienie, że poprowadzenie biblioteki szkolnej w pojedynkę nie jest łatwe. Dziękuję za wszystkie zdania wykrzyknikowe, typu; „Bożenko, jak Ty sama dajesz radę!”, wypowiadane z uznaniem na każdym spotkaniu członków Towarzystwa, na które zdołałam się doczołgać J!

Szalenie lubiłam z Wami spędzać czas, a to dlatego, że ogromnie fascynuje mnie intelekt ludzi, ich kreatywność, pomysłowość, chęć udoskonalania świata… Podziwiałam Waszą umiejętność tworzenia magicznych miejsc w swoich bibliotekach np. na okoliczność spotkania z koleżankami… Robiłyście na moich oczach cuda! Dziękuję za szkolenia, wypady do innych miast, do innych bibliotek czy na różne kulturalne imprezy, na targi książki do Warszawy, za wyjazdy na konferencje dla nauczycieli bibliotekarzy, spotkania przy kawie w lubelskich kawiarniach. Za to, że takie jesteście! 

W mojej szkole połowa etatu została zlikwidowana od roku szkolnego 1998/1999. A ja w lutym czy marcu 1998 roku dostałam komputer do biblioteki i biblioteczny program MOL firmy Vulcan. Komputer pracował wtedy pod DOS-em. Zdaje się, że to był trzeci komputer w szkole! Dziękuję Adam! Trudno to sobie dzisiaj wyobrazić, że nie istniał wtedy Windows Microsoftu. Nie było oczywiście Internetu nie tylko w mojej bibliotece…, a w związku z reformą oświaty siódme klasy odeszły do gimnazjum. W  szkole zostały klasy I-VI (niektóre po 4 tego samego poziomu) oraz trzy klasy ósme, a wielu nauczycieli biegało między szkołą podstawową a gimnazjami, by uzupełnić etat. Miałam wtedy ok. (czy przeszło?) 500 czytelników….To był czas reformy szkolnictwa, ale również czas komputeryzacji bibliotek oraz zautomatyzowanej obsługi czytelnika. Uspokajam wszystkich spoza środowiska bibliotekarskiego czytających moje słowa… Otóż szkoły nie kupowały w tym czasie programu MOL wraz z bazą danych o swojej bibliotece!!!! Tę bazę trzeba było stworzyć samemu, bez Internetu, jedynie z pomocą dyskietek p. Elżbiety Sobiborowicz, wprowadzić rekordy – książka po książce, czytelnik po czytelniku. A jeszcze nakleić kody kreskowe, odszukać każdą książkę w inwentarzach tradycyjnych i uwzględnić czy została wpisana do inwentarza w starych czy nowych złotych. O Boże! Wyszłam w końcu na prostą, kończyłam komputeryzację biblioteki, zdobyłam stopień dyplomowanego nauczyciela bibliotekarza… (Dzięki wsparciu, szkoleniom oraz informacjom od  Hani Sokołowskiej, kiedyś naszego metodyka, a teraz dyrektorce Centrum Informacji Naukowej WSEI Lublin. Bez Ciebie dalej nie umiałabym wielu rzeczy poukładać sobie w głowie! Dziękuję!)

I nastał czas programów rządowych… Najpierw bezpłatnych ministerialnych podręczników dla klas 1-3, potem programu „Książki naszych marzeń”, a następnie Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa…. W tak zwanym międzyczasie bezpłatne podręczniki otrzymywały wszystkie klasy I-VI. I znowu reorganizacja systemu oświaty – bezpłatne podręczniki mają już wszyscy uczniowie klas I-VIII. Sama muszę dźwigać te tony papieru, aby opracować i wypożyczyć uczniom na początku września. Odbywa się to kosztem mojego urlopu, bo jest to więcej niż siedem dni wakacji…, ale i zdrowia.  Dobrze, że miałam w szkole dzieci o złotych sercach… Nigdy o nich nie zapomnę, zawsze będę je z radością i uśmiechem wspominać! No i w końcu – na początku 2020 r. program Molnet + w chmurze. Obsługuję go bez żadnego szkolenia, tylko dzięki czytaniu instrukcji. Jak zwykle pdf przysyła Majka! Szybko się uczę obsługi programu dzięki Waszej pomocy, długim telefonicznym rozmowom i mailom. I dzięki pomocy p. Małgorzaty Gajkiewicz i jej pracowników z firmy Vulcan oraz pracowników edupomocy Urzędu Miasta Lublin, którzy chcą pomóc, dopytują się, sprawdzają, dzwonią do mnie do szkoły… J J J A ponadto cały czas realizuję własną koncepcję biblioteki szkolnej jako ciepłego i przyjaznego dzieciom miejsca w szkole…. 

Dałam radę, do końca bez żadnej taryfy ulgowej… Tak jak chciałam, jak sobie postanowiłam! Jestem z siebie dumna! I pomyśleć że do emerytury nauczycielskiej zabrakło mi tylko roku! JEDNEGO ROKU!!! W sytuacji, którą opisałam powyżej trzeba było przynosić pracę do domu… Oboje z mężem stworzyliśmy niezłe biuro w naszym małym mieszkanku! Tyle, że przytyliśmy i zaczęło dla nas brakować w nim miejsca…J J J Posłużę się aluzją i skieruję słowa do młodych ludzi uczących się teraz w  różnych placówkach oświatowych: Kochani! To, co było moim udziałem, to się dopiero nazywa szkoła na okrągło!  Nie pomógł nawet „wypad do Bieszczad” (do sanatorium). J J J

            Chcę też Wam powiedzieć, że pochodzę z rodziny o tradycjach nauczycielskich. Wielu moich przodków, było – w okresie międzywojennym i po II wojnie światowej – nauczycielami. Musze przyznać, że wysoko ustawili poprzeczkę jako pedagodzy. Mój dziadek skończył gimnazjum w okresie międzywojennym, ale mojego pradziadka – ogrodnika w pałacu w Mordach pod Warszawą, a następnie we dworze w Krzesku Królowa Niwa –  było stać na opłacenie szkoły synom. Przed wojną i babcia i dziadek i większość ich rodzeństwa ukończyli seminaria nauczycielskie. Mój dziadek przepięknie recytował wiersze, teksty po łacinie, śpiewał piosenki w różnych językach, pięknie tańczył i grał na skrzypcach, miał wiedzę na każdy temat. Palił papierosa wsparty o stół i czytał encyklopedie i słowniki, albo przeglądał albumy malarstwa itp. Mówił biegle i pisał w trzech językach! Gdy przyjeżdżał do Zamościa, pomagał mi – uczennicy szkoły podstawowej – odrabiać lekcje! A jak tłumaczył! Bajka! Zafascynowana jego intelektem, sadziłam, ze to zasługa gimnazjum, które skończył! Wyprowadził mnie z błędu. Machnął tylko ręką i powiedział: „Pamięciówka, karanie i przymus!”. I już wtedy zrozumiałam, że aby  skończyć takie gimnazjum to trzeba było być nieprzeciętnie zdolnym i do tego nieprzeciętnie utalentowanym. Ani pieniądze rodziców, ani ich aspiracje nic by nie pomogły. Potem przyszła kolej na moich rodziców, oboje uczyli matematyki oraz ciocię z wujkiem… itd 

Szczególne podziękowania kieruję do moich koleżanek ze studiów i studiów podyplomowych, ale również do młodszych koleżanek i tak młodych, że mogłyby być moimi córkami, z którymi zetknęłam się w Towarzystwie lub na szkoleniach i w ten sposób zaprzyjaźniłyśmy się. Celowo to piszę, bo Kochani nie dowiecie się ode mnie, które z nich zbliżają się do wieku emerytalnego…. J J J O nie! Nie dowiecie się!

Gorąco dziękuję za bliską współpracę:

  • P. Marii Młynarczyk, SP27 Lublin, bez Ciebie Majeczka wiele informacji docierałoby do mnie po czasie,  gdy już są nieaktualne!  Twoje słowa „No wiesz, jak możesz nie iść na szkolenie! (notabene kolejne, często w soboty i niedziele!!!) Ja potrzebuję Twojego towarzystwa!” Dziękuję Ci za to z całego serca! A nasze origami w bibliotece, nasze szkolenia nawet na Ogólnopolskiej Konferencji Bibliotekarzy…, a sadzonki kwiatów na balkon przywożone ze swego ogrodu, a… wymieniać mogłabym bez końca!
  • P. Danucie Stachyrze,  SP 27 Lublin, za wyważenie, spokój, dokładność i  fachowość
  • P. Annie Kusyk, ZPO Ciecierzyn, wiadomo Aniu dlaczego J, bo jesteś dobrym, skromnym, solidnym i pracowitym duszkiem szkolnym!
  • P. Małgorzacie Bejster, ZSCHiPS Lublin, za profesjonalizm i wszystkie przegadane noce, no i przekaz, że trzeba być sobą!
  • P. Elżbiecie Frant SP 11 za szczerą chęć pomocy i wymianę doświadczeń, również w nocy o północy, za wszystkie wyjazdy do Częstochowy…
  • P. Małgorzacie Badurowicz, IV LO Lublin, za wyjątkową wiedzę z zakresu bibliotekoznawstwa i prawa dotyczącego bibliotek, ale i ogromne umiejętności informatyczne, za poświęcanie mi czasu na każde moje zawołanie, za miłe i sympatyczne spędzanie czasu wolnego wspólnie z naszymi mężami…
  • P. Renacie Staszek i p. Krystynie Szłapie, SP Niemce, za wszystkie spotkania autorskie, w których uczestniczyłam z dziećmi w Waszej szkole, za inspirację do robienia rambitów czytelniczych, za wspólne spędzanie czasu z naszymi mężami i dziećmi….. Renatko jesteś niedoścignionym wzorem nauczyciela bibliotekarza, tylko dzięki kontaktom z Tobą i Twoim zaproszeniom na różne imprezy mogłam być zorientowana w życiu kulturalnym Lublina…..
  • P. Jadwidze Witkowskiej-Kunach, naszej byłej metodyczce, za propagowanie wiadomości, za szkolenia, za piękne słowa uznania, gdy byłaś u mnie na Szkolnym Dniu Chopina….
  •  P. Małgorzacie Badaj, Szkoła Muzyczna Lublin, Pani Marii Kanclerz SP Łęczna, Pani Izabeli Koczkodaj SP Świdnik za ubogacenie mnie własną osobowością. Majka dziękuję za piękne wiersze!
  • P. Renacie Drozd i P. Katarzynie Policha (mojej Kasi!), Szkoła Policealna PSS Lublin, za serdeczność, życzliwość i bibliotekarskie wsparcie
  • Pani Ewie Pecka, SP28 Lublin,  za kompetencje, wyjątkową osobowość, łączenie pracy z własnymi zainteresowaniami, cudowną kulturę bycia i wyciszanie moich trudnych emocji
  • Pani Grażynie Kłos PBW im. KEN Lublin za pomoc, gdy tylko pojawiłam się w bibliotece, za inspirujące szkolenia, humor, no i show, gdy na zajęciach studiów podyplomowych mówiłaś o Pomarańczowej Alternatywie…
  • Pani Ewie Osobie, SP 30, Lublin za wspólne popołudnia spędzone w Lubelskim Klubie Polskiego Centrum Origami i wymianę bibliotekarskich doświadczeń
  • Pani Ewie Hadrian, WBP Lublin,  za wszystkie lekcje biblioteczne, gdy przychodziłam z uczniami, za szkolenia, za wszystkie programy, które powstały w TVP Lublin i niespotykany, wyjątkowy sposób wypowiadania się… (Można nagrywać, nie robić żadnych cięć i od razu puszczać na antenę!)
  • Pani Magdalenie Kędrze, dyrektor PBP Lublin, za inspirację do pracy i szkolenia, za „wspólne zainteresowania”, za możliwość uczestniczenia w jubileuszu Twojej biblioteki, za szkoleniową wycieczkę na Mazury… (Magda Jesteś mistrzem! Nigdy na żadnej nie byłam tak zaopiekowana…..)
  • I koniecznie Panu Stanisławowi Skibińskiemu, Prezesowi Lubelskiego Klubu PCO, mojemu nauczycielowi – mistrzowi origami – Stasiu za wszystko, za to, że jesteś nietuzinkowy (Jak to artysta!), za dowcip, za zaproszenia na Twoje wystawy,  za książki Twojego autorstwa, za wyjazdy na konferencje do Warszawy,  no i oczywiście za słowa wypowiadane przez Ciebie z zachwytem na pierwszych zajęciach, jeszcze w SP 24 Lublin, gdy nie potrafiłam powtórzyć zagięć papieru, które prezentowałeś: „Bożenko pięknie, oczywiście też tak można, ale…”.

Wiem, że jak zwykle zrozumiecie mnie, wiecie, że jestem teraz szczęśliwa i bardzo radosna, że dożyłam emerytury (Moja babcia nie!). Śpiewam i tańczę! No dobra! Słucham muzyki i podryguję sobie w jej takt! J

Wiem też, że teraz moja Mama jest szalenie ze mnie dumna, tak jak wszyscy członkowie mojej rodziny na czele z moim Tatą, patrzący na mnie z nieba. Wcale nie dostrzegają różnicy między mną a sobą! A to za sprawą miłości. Oni za swoją pracę otrzymywali Krzyże Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski oraz Złote I Srebrne Krzyże Zasługi, a ja Srebrny Medal za Długoletnią Służbę J.

I na koniec chcę pochylić czoła i podziękować za inspirację do pracy w szkole, śp. Profesorowi Józefowi Szymańskiemu i śp. Profesorowi Jerzemu Korolcowi. Byli oni wyjątkowymi ludźmi,  i niedoścignionymi wzorami pedagogów, prawdziwymi przyjaciółmi młodych ludzi. Panie Profesorze do dziś brzmią mi w uszach Pańskie słowa na moim egzaminie wstępnym na bibliotekoznawstwo i informację naukową: „Ależ panie doktorze, pan żąda szczegółów od dziewczyny, a ona chce studiować, aby je poznać!”. Zresztą na podobne słowa, pomoc i wsparcie od Pana Profesora mogły liczyć i inne osoby! Wiadomo, w akademiku wszystko się wiedziało! Dziękuję również innym naukowcom, którzy prowadzili zajęcia, gdy studiowałam na UMCS-ie, którzy rozszerzyli mój horyzont!

Gdybym Was wszystkich nie spotkała na swojej drodze życia, mój świat nie miałby tylu barw i tak szerokiego widnokręgu!

Szczęśliwego Nowego Roku 2021!

Z wyrazami szacunku

Bożena Studniewska, emerytowany nauczyciel bibliotekarz

P.S. Jak skończą się obostrzenia związane z pandemią, z pewnością wybiorę się na spotkanie naszego Towarzystwa. Nie liczcie, że pojawię się na jakichś komunikatorach społecznych. Nie chcę straszyć skórą sześćdziesięciolatki! Po  prostu nasze pensje nauczycielskie nie starczyły na botoks i operacje plastyczne JJJ.